niedziela, 29 lipca 2012

Fiodor Dostojewski 'Łagodna'








Bohater - narrator nad trumną swojej żony snuje opowieść o małżeństwie.

Akcja rozgrywa się w XIX wieku. Mężczyzna 41- letni poznaje 16-letnią sierotę, która  przychodzi do jego lombardu po pożyczkę pod zastaw. Początkowo młoda kobieta jest tylko jedną z wielu klientek, lecz z czasem mężczyzna zaczyna zwracać na nią uwagę. W krótkich rozmowach poznaje jej ciężki los. Postanawia wyrwać kobietę z biedy i oświadcza się. Po ślubie ustala zasady współżycia małżonków, na które kobieta zgadza się w milczeniu. Mężczyzna dowiaduje się, że ukochana żona spotyka się potajemnie z jego dawnym przyjacielem, nie jest w stanie zrozumieć dlaczego. Sytuacja między małżonkami robi się jeszcze bardziej napięta, gdy kobieta celuje w męża z jego własnej broni...

Uwielbiam rosyjskich klasyków. Dotykają psychiki człowieka w niesamowity sposób, a tłem wydarzeń są obyczaje. Opowiadanie Dostojewskiego porusza tematu toksycznego małżeństwa. Od pierwszych stron wiadomo jaki jest finał tego związku. Bohater - narrator próbuje ustalić przyczyny nieszczęścia, analizuje zachowanie swoje i młodocianej żony. Zdaje sobie sprawę ze swojego niszczycielskiego postępowania, niestety za późno.

Martwota! Och, naturo! Ludzie są samotni na ziemi - w tym tragizm (...)
Wszystko martwe i wszędzie trupy, samotni tylko ludzie, a wokół nich milczenie - oto świat!


Może nie jest to zbyt odpowiednia książka na leniwe, niedzielne popołudnie, ale nie szukałam jej, sama wpadła mi w ręce i nie mogłam się oprzeć.

sobota, 28 lipca 2012

Zaległości.

Mam ostatnio ogromne zaległości nie tylko w pisaniu recenzji, ale i w życiu. Moja praca magisterska leży, kontakty z przyjaciółmi rozluźniły się tak, że już chyba bardziej nie można :(. Staram się wszystko nadrobić, ale straconego czasu nie da się odzyskać.
Wśród kilku książek, czekających na recenzję jest to arcydzieło:


Nie wiem czy znajdę czas, żeby to wszystko opisać.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Henryk Ibsen 'Dom lalki(Nora)'









- Jesteś przede wszystkim żoną i matką...
- Już w to nie wierzę. Jestem przede wszystkim człowiekiem - takim samym jak ty... lub, co najmniej, chcę spróbować nim zostać. Wiem dobrze, że znajdą się tacy, którzy staną po twojej stronie, i że przyznają ci rację pewne książki, ale nie mogę już zadowalać się tym, co mówi większość ludzi, ani tym, o czym się pisze w książkach. Muszę sama przemyśleć te sprawy, zorientować się w samej sobie...


Dramat Ibsena to historia o dojrzewaniu. I nie jest tu mowa  o dojrzewaniu nastolatki, lecz dorosłej kobiety, która porzuca maskę rozkapryszonej trzpiotki.

Początkowo nie lubiłam Nory. Jej mąż zwracał się do niej per 'ptaszynko, dziubku', traktował jak zabaweczkę. Do szału doprowadzały mnie liczne zdrobnienia, ale wiedziałam, że jest w tym jakiś cel.
Otóż dowiadujemy się, że przed laty Nora sfałszowała podpis ojca i pożyczyła sporą sumę, by ratować zdrowie męża. Fakt może wyjść na jaw, kobieta jest szantażowana.
Nora znajduje się w trudnej sytuacji, na szali waży się honor jej męża oraz przyszłość ich małżeństwa.
Sprawa rozwiązuje się bez udziału małżonków, opatrzność czuwa nad nimi, jednak Nora decyduje się porzucić męża. Trudna sytuacja obnaża prawdziwy charakter Torwalda Helmera, Kobieta nie jest w stanie dłużej z nim być.

Dramat dał mi dużo do myślenia. Wiele kobiet decyduje się na odgrywanie roli lalki, bo tak im wygodniej. Ktoś myśli za nie, a one są tylko 'wesołe', nie wiedząc czym jest prawdziwe życie. To od nas samych zależy czy chcemy być tylko wesołe czy naprawdę szczęśliwe.

To książka mnie znalzła, nie ja ksiażkę... Zabawne.

niedziela, 13 maja 2012

Sesja

Przez najbliższe 4 tygodnie będę intensywnie uczyć się do egzaminów. Wczorajsze zaliczenia z Giełdowych Instrumentów Pochodnych (poprzedni post) wyczerpał mnie bezwzględnie. Podziwiam specjalistów od wyceny opcji, mnie to męczy, ale na każdym kierunku jest przedmiot, który wydaje się być nudny i niepotrzebny ;). Zresztą mamy właśnie ogólną dyskusję na temat programów studiów wyższych. Ponoć rocznik 2012 będzie najgorzej wykształconym rocznikiem, jeśli chodzi o studia wyższe. No cóż, nie jest to wina studentów, nie oni układają plany studiów.
Najbliższe dwa tygodnie spędzę czas z tymi oto dziełami:
 
Rachunek kosztów to cyferki, cyferki i cyferki. Dużo liczenia i różne układy kosztów. Prawo finansowe to budżet państwa, województwa, powiatu, gminy. No, to tyle. Wracam do nauki. Jeszcze 4 egzaminy i znów będę mogła czytać literaturę piękną :))

poniedziałek, 7 maja 2012

Magia i urok studiowania.

 Czytam to 'arcydzieło', ale nie będę zamęczać Was recenzją :)) bez obaw. Wolałabym robić milion innych rzeczy niż uczyć sie do sobotniego egzaminu, ale cóż, rachunkowość i finanse w najbliższym czasie będą wieść prym i zdecydowanie rządzić moim czasem. Mam kilka ciekawych książek na półce, ale będą musiały poczekać aż System Eliminacji Studentów Jest Aktywny się zakończy:)).

czwartek, 3 maja 2012

Ks. Jan Twardowski 'Rwane prosto z krzaka'

 Niedawno przeprowadziłam się. W rzeczach, które porządkuję, znajduję prawdziwe skarby. Oto jeden z nich: zbiór wierszy księdza Twardowskiego. Są piękne, ujmują prostotą. Czytając słowa księdza Jana człowiek czuje się lepszy, wyciszony, nastawiony na odbiór świata. Nie będę analizowac poszczególnych tekstów, nie o to chodzi, ale mam kilka fragmentów, które mnie urzekły:

Wiara - to ufność na zawsze więc jedna
nadzieja - to czas bez pożegnań
miłość pierwsza - zupełnie jak cielę
bo patrzy w niebo
by zobaczyc ziemię
miłość ostatnia - to przeczucie piękna

                            *
łatwiej upaść na głowę niż powstać z miłości

                            *
Tylko nam się w głowie poprzewracało
i chcemy wymyslić dzisiaj bez wczoraj
nowe bez starego

                           *
nic mnie nie złamało
bo wziąż widzę Ciebie Matko Najświętsza
zamiast berła - trzymasz kłębek włóczki
cerujesz teologię

                           *
Usmiechu w bólu głowy
usmiechu w cierpieniu
usmiechu gdy pieniędzy do jutra nie starczy
usmiechu gdy dudek rozkłada swój czubek
bliźni przyszedł do kościoła i na bliźnich warczy

                           *
wierzyć - to znaczy nawet się nie pytać
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku

                           *
Święty Janie od Krzyża, kiedy pełnia lata
i derkacz się odezwał, głuchy odgłos łąki
owieczka z dzwoneczkiem beczy, przepiórka szeleści
rzuć mi malwę i nazwij Janem od Biedronki


środa, 2 maja 2012

F. Scott Fitzgerald 'Wielki Gatsby'

Oto natknęłam się na książkę, z którą mam duży problem. Tytuł znany, powieść wielokrotnie zekranizowana, uznana za arcydzieło literatury amerykańskiej. Mnie nie porwała. 

Trzydziestoletni Nick Carraway przenosi się do West Egg. W jego sąsiedztwie mieszka Jay Gatsby, milioner o którym krążą niesamowite legendy. nieopodal Nicka zamieszkuje jego kuzynka Daisy wraz z mężem Tomem Buchanan. Przebywa z nimi światowej sławy golfistka Jordan Baker. Okazuje się, że Gatsby i Daisy znają się z lat młodzieńczych, a milioner zdobył wielki majątek właśnie dla ukochanej sprzed lat. Akcja zagęszcza się, wychodzą na jaw romanse Toma. Nick coraz bardziej wkracza w zepsuty świat bogaczy.
W tle upał i nieuchronne widmo tragedii: mąż i kochanka, żona i kochanek.

Zabrzmi to banalnie, ale powieść jest dobrze napisana. I tyle. Jestem ciekawa ekranizacji, bo wydaje mi się, że w tym przypadku film będzie lepszy od książki. Mam nadzieję, że pan Fitzgerald nie przewraca się w grobie i wybaczy mi ten suchy odbiór jego powieści ;)


wtorek, 1 maja 2012

Joyce Carol Oates 'Blondynka'

Dwie kobiety, które cenię i powdziwiam, w jednym: Joyce Carol Oates i Marilyn Monroe. To prawdziwa uczta literacka.

Tych, którzy sądzą, że jest to biografia aktorki, muszę rozczarować. Mimo, że Oates odwołuje się do prawdziwych wydarzeń, książka to tylko fikcja literacka.
Oates to mistrzyni słowa. Na ponad 700 stronach powieści pisarka tworzy świat, w którym mogła żyć Marilyn Monroe. Jest w tym tak przekonywująca, że wierzymy, że to wszystko miało miejsce, że tak mogły wyglądać spotkania aktorki z matką, że tak mogły odbywać się jej schadzki z kochankami, że w taki właśnie sposób kręcono filmy ze słodką Marilyn. Co więcej Oates pokusiła się o wymyślenie książek, które Monroe mogła czytać, by stać się lepszą aktorką, a nawet stworzyła pamiętniki i wiersze. 
Oates snuje opowieść o dziewczynie z sierocińca, która dzięki swej urodzie i sylwetce staje się gwiazdą, snuje opowieść o dziewczynie, dla której ciało jest przeszkodą, jej kobiecość to przekleństwo, o dziewczynie, która próbuje udowodnić, że poza zgrabną pupą ma światu do przekazania coś więcej. Obok nakreslonych postaci, pisarka tworzy również świat Hollywood, mechanizmy działania wielkich producentów i wytwórni filmowych oraz dekadencki świat aktorów. Głośne narkotyczne imprezy, upadki wielkich i prostytucja. Druga strona kolorowego świata gwiazd. Czytając 'Blondynkę' na każdej niemal stronie myslałam: tak mogło być. I to jest prawdziwy kunszt. Sztuka.

Dużo ostatnio szperam w biografii Marilyn, czytam artykuły, widziałam film 'Mój tydzień z Marilyn'. W wieku 36 lat znaleziono aktorkę martwą w jej domu, podejrzewano samobójstwo albo morderstwo za jej związki z rodziną Kennedy. Wszystko to owiane jest tajemnicą. Nie wierzę, że popełniła samobójstwo. Owszem miewała stany depresyjne, wcześniej zażywała różne specyfiki, ale akurat w sierpniu 1962 roku była naprawdę szczęśliwa. Urządzała nowy dom, miała wyjść za mąż. Niestety nie dowiemy się prawdy. Legenda Marilyn zawsze będzie żywa, a ludzie nadal będą ją kochać, taką jaka była a tego zawsze pragnęła. Chociaż jedno jej marzenie się spełniło.


poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Ks. Józef Tischner 'Jak żyć'

 Księdza Józefa Tischnera nie trzeba przedstwiać. Wspaniała postać, filozof, myśliciel. Książka wpadła w moje dłonie przypadkiem. Nie jestem osobą wierzącą, ale postanowiłam poznać treść. Tischner zastanawia się nad wolnością człowieka, jego sumieniem, próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego jedni ludzie wierzą, inni nie. Czym jest wiara, miłość, wreszcie kim jest Bóg.
Zawsze miałam problem ze zrozumieniem filozofów, jednak tu jezyk jest prosty i przyswajalny. Jestem pod wrażeniem mądrości księdza Tischnera. 

O człowieku nie można powiedzieć, że jest albowiem człowiek jest w stadium ciągłego stawania się.

Dobre jest to, co sprzyja udoskonaleniu osoby ludzkiej, złe jest to, co obniża doskonalość osoby.

Człowiek jest istotą wolną, człowiek sam siebie ostatecznie określa do takiego lub innego czynu, on i tylko on jest odpowiedzialny za własny czyn, chociaż być może czynniki zewnętrzne i wewnętrzne skłaniają go do tego.

Utrata nadziei to początek śmierci.

Jeżeli na krzywdę odpowiem krzywdą, kiedyż będzie koniec krzywdy?

Ludzie na ogół nie bywają szczęśliwi. A gdy bywają, to często nie wiedzą o tym.

Ksiądz Tischner nie odpowiada na pytanie: jak żyć? Jego tekst może byc drogowskazem. Podobał mi się jeden fragment, że wiara jest własnie jak drogowskaz do miasta. Nie wiemy gdzie leży miasto, ale drogowskaz wskazuje drogę do niego, wystarczy wierzyć, że idzie się we właściwym kierunku. 

sobota, 14 kwietnia 2012

Iwona Banach 'Chwast'

 Książkę wypatrzyłam dokładnie rok temu u Lotty, a udostępniła mi ją Karolka
Właściwie mam problem z opisaniem wrażeń z lektury, bo to opowieść tak wstrząsająca, że niemal cały czas miałam łzy w oczach. Wiem, trochę trąci banałem mój wpis, ale naprawdę po pierwsze nie mogłam się oderwać, po drugie byłam wzruszona i przerażona.

Hanna Otwocka wraz z córką Agatą ucieka od męża. Poznajemy ją w momencie, gdy jedzie pociągiem. Prowadzi glęboki monolog wewnętrzny, a jego myślą przewodnią i głównym celem jest śmierć. Przyznaje, że chce zabić córkę i siebie.

A tu taka tragedia, wreszcie coś ciekawego! A tu taka tragedia i wszyscy będą się tym karmić, jakby mieli do tego prawo. Kto im je dał? Sami je sobie wezmą. Zanim stało się nieodwracalne, patrzyli na nie widząc, słuchali nie słysząc, teraz będą mogli uzurpować prawo do sądzenia... (...) tak naprawdę będę im obojętna, bawi ich ten dreszcz przebiegający po plecach w sytych spokojnych domach, dreszczyk dający namiastkę życia.

Bo nigdy nie wiemy co dzieje się za ścianą, a nawet jeśli wiemy, jeśli słyszymy płacz dziecka, krzyk i czujemy pod skórą, że obok dzieją się rzeczy straszne i złe, przechodzimy obok cudzego dramatu, bo nas to nie dotyczy. To nie nasza sprawa. 

Śmierć jest wyjściem! Co lepsze? Życie w upodleniu? W nienawiści? W samotności? Co lepsze, nienawiść? Bo ludzi nie interesuje życie, tylko śmierć. Możesz zdychać z głodu i nie wzbudzisz litości. Twoje dzieci mogą jeść trawę zamiast chleba, ale oni i tak znajdą wymówkę, że niezaradna, że taki los, że biedna kobieta... Że świat jest taki okrutny...

Tak łatwo wydawać osądy o innych, zapominając, że może od lat skrywają tajemnice, ból, krzywdę.

Hanna ucieka zostawiając za sobą lata poniżania, męża tyrana i teściową, która nigdy nie akceptowała jej i wnuczki. Ludzie są okrutni, najbardziej boli, gdy krzywdzą najbliżsi. Czasem po latach upodlenia, ci zrozpaczeni, skrzywdzeni, doprowadzeni do ostateczności stają się pożywką dla hien miedialnych.

Kobieta z córką dociera do Zakopanego. Za 'ukradzione' mężowi pieniądze postanawia dać córce to, czego nie mogła przez całe życie. I kiedy wszystkie nadzieje umierają, kiedy Hanna złorzeczy nawet Bogu, pojawia się światło w tunelu. Los bywa przewrotny i w najmniej oczekiwanym momencie daje nadzieję. Czy poraniona, zagubiona kobieta będzie umiała skorzystać z szansy? Czy dopnie swego i wraz z córką pożegnają świat...

Zakończenie jest niejednoznaczne. Nie ma zdarzeń podanych na tacy. 
Książka jest bardzo smutna, momentami przerażająca, szokująca. Nasiąknięta emocjami. 
Niewiarygodne jak ludzie mogą krzywdzić najbliższych, co lub kto daje im do tego prawo?

czwartek, 12 kwietnia 2012

Maria Kuncewiczowa 'Gaj oliwny'

 Wreszcie udało mi się przeczytać 'Gaj oliwny'. Planowałam zrobić to wcześniej, niestety okazało się, że zaliczenie rachunkowości zarządczej to nie taka prosta sprawa ;).
Abstrahując od nieznośnej ciężkości studenckiego bytu, książka Marii Kuncewiczowej zadziwiła mnie.

Historia opowiada o rodzinie Monroe przebywającej we Francji. Niedługo po tym, gdy kończy się II wojna światowa, a na świecie zaczyna szaleć komunizm, Dawid Monroe wraz z żoną Agnes i córką Pat, postanawia  udać się na południe Francji. jego rodzina posiada tam majątek, poza tym mieszka tam Piotr Variori, który ukrywał Anglika w czasie wojny. Rodzina osiada na wzgórzu, mieszkają w namiocie. Ich pobyt przedłuża się, mała Pat zaczyna chodzić do miejscowej szkoły i zaprzyjaźnia się z Pawłem Variori, synem Piotra.
Niby trwa sielanka, w tle drzewa oliwne, beztroska Lazurowego Wybrzeża, a jednak w ludziach rośnie złość. Niewypowiedziane słowa i niewyjaśnione sytuacje sprzed lat gromadzą się w mieszkańcach i rosną niczym wrzód. Zaczynają uwierać, pęcznieć, aż prowadzą do tragedii. Zakończenie jest szokujące i niespodziewane.

W posłowiu autorka wyjaśnia motywy napisania tej powieści. Interesuje ją człowiek. 
Na początku nie mogłam zrozumieć stylu, z trudem przebrnęłam przez niektóre fragmenty. Książka nie należy do lektur łatwych, ale zawiera prawdę o człowieku, o tym do czego ludzie są zdolni, gdy zaślepia ich pieniądz, nienawiść i uprzedzenia. Mistrzostwo w ukazaniu studium przypadku.

Tych, którzy chcą poznać twórczość Kuncewiczowej i przyłączyć się do projektu odsyłam tutaj:

środa, 29 lutego 2012

Marzec z Marią

 Blogowa recenzentka Lirael zaprasza do zapoznania się z twórczością Marii Kuncewiczowej. Wyzwanie czytelniecze będzie trwało przez cały marzec. Trochę się zagapiłam, bo dziś jest ostatni dzień zgłaszania się do udziału, ale może znajdzie się jeszcze ktoś chętny :)

wtorek, 28 lutego 2012

Doris Lessing 'Pokój nr 19'

 Kolejne spotkanie z laureatką Literackiej Nagrody Nobla z 2007 roku.
Tym razem sięgnęłam do krótkiej formy literackiej. Książka zawiera trzy opowiadania.

'Opowieść o dwóch psach'. Rodzina mająca psa Jocka, grzecznego ulubieńca całej rodziny, dochodzi do wniosku, że przydałby się jeszcze jeden pies. Mieszkają na wsi, mają gospodarstwo, więc decyzja jest uzasadniona. Wybór pada na szczeniaka, który wprawdzie jest trochę dziki, a ludzie mówią, że ma 'złą krew', nie zniechęca to jednak nikogo. Szczeniak zostaje nazwany Billim. Psy zaprzyjaźniają się. Z czasem zaczynają znikać, dziwnie się zachowywać, zmieniać, zwłaszcza dobrotliwy Jock, w którym budzą się pierwotne instynkty...

'Zapiski do historii choroby'. Maureen to jedyna i ukochana córka swoich rodziców. Rośnie w atmosferze prowincjonalnego luksusu, jest uważana za piękną dziewczynkę i przygotowywana przez matkę do roli...modelki, ślicznotki. Maureen wychowuje się obok córki sąsiadów Shirley, która nie jest tak piękna, stanowi tło, dodatek. Dziewczynki dojrzewają razem, przeżywają pierwsze miłości, razem wybierają się do szkoły dla sekretarek. Wkrótce zaczynają pracę. Z czasem Shirley wychodzi za mąż, rodzi dziecko. Ich drogi rozchodzą się. Maureen nadal wykorzystuje swoją urodę, skrupulatnie oszczędza zarobione pieniądze, ale jest samotna. Ponad wszystko stawia przejście do wyższej sfery, za co gorzko zapłaci.

'Pokój nr 19'. Mateusz i Zuzanna są piękni, młodzi, mają dobre posady. Pobierają się, kupują dom na wsi, mają czworo dzieci. Planują zawsze być szczerymi i szczęsliwymi ludźmi. Pewnego dnia Mateusz przyznaje się do zdrady. Zuzanna nie wpada w szał, wybacza, zapomina, uważa to za niewinny wybryk. Jednak przelotne romanse zdażają się bardzo często. Zuzanna zaczyna być więźniem własnego życia: zrezygnowała z pracy na rzecz dzieci, zajmuje się ich wychowywaniem i domem. Przygniata ją życie. Wydaje jej się, że widzi demony. Postanawia uciec. W Londynie wynajmuje kilka razy w tygodniu pokój w tanim hotelu, żeby odpocząć, poczuć samotność. Zaczynają z mężem coraz bardziej oddalać sie od siebie, co prowadzi do tragedii.

Książka ma zaledwie 130 stron, ale jest tak bogata w treść, że niejednej grubej księdze tego brakuje! Lessing jest wspaniała, tworzy niesamowity świat, a emocje wręcz targają czytelnikiem. Zasłużenie przyznano Jej tą zaszczytną nagrodę. I jeśli wydaje się Wam, że sczegółowo opisałam treść opowiadań, jesteście w błędzie. To zaledwie muśnięcie. Ostatnie opowiadanie, to moim zdaniem mistrzostwo, swoiste studium przypadku. Będę wracać do tej pisarki.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Agata Christie 'Wielka czwórka'

 Do Herculesa Poirot przybywa niespodziewanie przyjaciel z Ameryki Południowej, sir Hastings. Sęk w tym, że zastał Herculesa wybierającego się właśnie do... Ameryki Południowej. Poirot mówi niezrozumiale o tajemniczej Wielkiej Czwórce przestępców, którzy chcą zawładnąć światem. Hastings nie dowierza słowom przyjaciela. Nagle pojawia się w domu Herculesa człowiek, który majaczy coś o cyfrze 4. Poirot wzywa lekarza i wybiera się w podróż, zostawiając nieprzytomnego przybysza w swoim domu. Jednak w pociągu Belg zaczyna analizować niezwykłę wydarzenia  i dochodzi do wniosku, że tajemniczemu przybyszowi grozi niebezpieczeństwo. Wysiada z pociągu, ale gdy dociera do domu, mężczyzna nie żyje... Tak zaczyna się wyścig z czasem i zabawa 'w kotka i myszkę' między Poirot i czwórką groźnych przestępców... 

Trudno mi napisać o tej książce, z informacji jakie znalazłam w sieci, to jedna z wcześniejszych ksiażek królowej kryminału. Od połowy książki akcja nabiera tempa, jest wiele zwrotów akcji, ale niemal w każdym rozdziale jest morderstwo... Trochę za dużo jak na jedną książkę. Zdecydowanie wolę te powieści, w których do rozwiązania jest zagadka.

środa, 22 lutego 2012

Harper Lee 'Zabić drozda'


"Drozdy nic nam nie czynią poza tym, że radują nas swoim śpiewem. Nie niszczą ogrodów, nie gnieżdżą się w szopach na kukurydzę, nie robią żadnej szkody, tylko śpiewają dla nas z głębi swoich ptasich serduszek. Dlatego właśnie grzechem jest zabić drozda."


Lata 30 XX wieku. Maycomb, senne misteczko na południu USA. Dwoje dzieci: nastoletni Jem i ośmioletnia 'Smyk' dorastają w atmosferze szacunku i poczucia bezgranicznej miłości. Wychowywani są przez ojca, mądrego i pełnego etyki adwokata Atticusa Finch. Wiodą wspaniałe dzieciństwo, pełne zabaw i przygód, bywają niezności - głównie z punktu widzenia bezdzietnych sąsiadów. Obok nich mieszka takemniczy Arthur Radley, który nigdy nie wychodzi z domu, czym wzbudza ciekawość dzieci.
Pewnego dnia, w miasteczku, roznosi się wieść, że czarnoskóry Tom Robinson zgwałcił młodą białą kobietę Mayell Ewell. Atticus zostaje wyznaczony na obrońcę oskarżonego.  Rodzina Finch zaczyna być szykanowana przez miasteczkową ludność, dotyka to nawet dzieci. Wkrótce rozpoczyna się proces Toma, a Atticus walczy nie tylko z brakiem dowodów jego winy, ale też z zakłamaniem i rasizmem mieszkańców.

Książka jest piękna, mądra, napisana lekkim językiem, zawierająca barwne postaci, miasteczko jest wyraziste, momentami zabawna i wzruszająca. Niestety przeczytałam za późno... o jakieś kilkanaście lat.
Widać tu wyraźnie schemat: skazany niewinny człowiek, bohater - obrońca sam przeciwko wszystkim i reszta świata niezbyt dojrzała do poglądu, że 'wszyscy ludzie są równi'. Bardzo podobny schemat ma film 'Służące', chociaż jestem nim równie zachwycona, co książką 'Zabić drozda'. Żałuję, że tak długo zwlekałam i wahałam się. Naprawdę poruszająca historia, ale myślę, że zupełnie inaczej spojrzałabym na nią w wieku kilkunastu lat.
Cytat, który zamieściłam przed recenzją jest również metaforą i można go odnieść do kilku bohaterów tej książki. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się obejrzeć film.

wtorek, 21 lutego 2012

Liv Ullmann 'Przemiany'

 Myślę, że tej kobiety nie trzeba specjalnie przedstawiać. Muza Ingmara Bergmana, jego partnerka w życiu i na planie.

Książka 'Przemiany' to piękna opowieść o rzeczach, ludziach i sytuacjach, które mają wpływ na człowieka. To historia o dojrzewaniu do roli na scenie teatru, w filmie, ale też o przemianie dziewczynki w kobietę, matkę.

'Chcę pisać o miłości, o tym, co to znaczy być człowiekiem, o samotności, o tym, co to jest być kobietą. Chcę pisać o pewnym spotkaniu na wyspie. O mężczyźnie, który zmienił moje życie. O przemianie, która była przypadkowa, i o innej, świadomej. Chcę pisać o chwilach, które były dla mnie darem, o chwilach dobrych i złych.'

I taka jest ta książka: zapis wspomnień, ulotnych momentów, a  w tle krajobraz Norwegii, Szwecji, Hollywood. Mimo sukcesów, licznych wywiadów w prasie i telewizji, Liv pozostaje zwykłą kobietą, czasem onieśmieloną blaskiem fleszy, jak gdyby była z innej epoki. 

'Stawanie się człowiekiem świadomym to długi proces - człowiekiem otwartym na niepowodzenia, rozumiejącym, że są one nieodłączną częścią życia, rozwoju, przemian.'

Między rozważaniami o życiu i ludziach Ullmann wspomina spotkanie z Fellini i Giuletta Masina, Charlie Chaplin, Sean Connery. Snuje historię i pobycie w Polsce, w domu Hugh Hefnera, analizuje graną przez siebie postać Nory z dramatu Ibsena.
Jest to również zapis relacji matki z córką, ogromnej tęsknoty za domem i dzieckiem w czasie licznych podróży. Liv pisze:

'Są sekrety, które trzeba ukrywać przed prasą.'

Zupełnie inne podejście do bycia osobą 'ze świecznika' niż dziś, gdzie sprzedaje się niemal wszystko...

'Przemiany' to piękna książka pełna anegdot nie tylko o Bergmanie, ale i mądrości, której uczy życie. Aż trudno uwierzyć, że taka perełka przeleżała u mnie na strychu  kilka długich lat... Dodam, że jestem ciekawa tekstu Ibsena 'Dom lalki', chcę dowiedzieć się kim jest Nora, o której tak często pisała Liv Ullmann.

niedziela, 19 lutego 2012

Marian Pilot 'Pióropusz'

 Autor jest laureatem Literackiej Nagrody Nike z roku 2011.

Cóż mogę napisać o tej książce... Nie przeczytałam jej do końca, nawet do połowy...
Za pierwszym razem, gdy wypożyczyłam ją i wróciłam z biblioteki do domu, pomyślałam, że to pewnie wybitne dzieło, że wreszcie trafiła się jakaś dobra książka w mojej wiejskiej, skromnej bibliotece. 
Gdy zaczęłam ja czytać, odłożyłam po kilku stronach. Stwierdziłam jednak, że to może nie jest czas na tego rodzaju literaturę. Wróciłam do niej po kilku tygodniach i znów to samo...

Historia zaczyna się, gdy syn odwiedza ojca w szpitalu. Wspomina przy tym swoje dzieciństwo i całe życie ojca. Największa trudność, jaka mnie spotkała podczas czytania, to język. Za dużo wszystkiego, od regionalizmów i gwary po liczne neologizmy, synonimy etc.

Nie chcę tracić czasu na książkę, przy której się męczę. Z przykrością i rozczarowaniem zwrócę ją bibliotece. Może ktoś z Was miał podobne wrażenia? Chętnie poznam też inne opinie.



sobota, 18 lutego 2012

Paweł Oksanowicz 'Zlew'

 Witam po przerwie :).Tak się złożyło, że ostatnio nie miałam czasu na czytanie książek. Zaczęłam kolejne studia i zamiast w październiku, semestr rozpoczął się w listopadzie. Było bardzo intensywnie nie tylko jeśli chodzi o kimulację zajęć, ale też egzaminy... Poza tym wykładowcy wymagali od nas dużej samodzielności, dużo czasu poświęciłam na wertowanie książek z dziedzin, które były mi wcześniej obce, no ale ważne, że dałam radę, a kolejny semestr będzie lżejszy :)

Na początek wzięłąm sobie krótką powieść dziennikarza Pawła Oksanowicza. Cóż, wstęp niezły, bo oto poznajemy głownego bohatera - Franka Gałgana, który próbuje pozbierać się po rozwodzie. Tworzy sobie w internecie świat, w tym trzy wspaniałe kobiety. Niestety uciekają one z sieci, przysparzając Frankowi mnóstwa kłopotów, narażają go na gigantyczny dług w banku, jest ścigany przez policje, byłą żone, mafię rosyjską, komornika, różnych ciemnych typów...

Tak, jak lubię groteskę i absurd, tak w tej książce było go w nadmiarze. Zakończenie to totalny chaos. Owszem, występują dobre i zabawne dialogi, ale momentami akcja się przeciąga i dłuży. Mimo to, nie uważam, że zmarnowałam czas. Mam jednak nadzieję, że kolejny wybór lektury będzie lepszy.
Poniżej opinia Kazimiery Szczuki w Wysokich Obcasach :)

wysokie obcasy

wtorek, 14 lutego 2012

Zimowo

Dobry wieczór. Nie porzuciłam blogowania, nie zapomniałam o moim wirtualnym dziecku.
Jestem trochę wyjęta z rzeczywistości, ale niebawem wrócę, a przynajmniej mam taką nadzieję...

Pozdrawiam Was wszystkich, którzy do mnie zaglądacie i czekacie cierpliwie na kolejne recenzje.

Dziś Walentynki, wprawdzie nie celebruję tego dnia, ale pewnie niektórzy z Was tak.
Życzę dużo miłości nie tylko w dniu 14 lutego:)

Do przeczytania!