wtorek, 3 maja 2011

Hanna Krall 'Spokojne niedzielne popołudnie'

Pamiętam jeszcze z liceum jak bardzo wzruszyła mnie
historia Marka Edelmana w 'Zdążyć przed Panem Bogiem'.
Dlatego postanowiłam sięgnąć do zbioru reportaży Krall.
Wzruszające i szczere historie z życia kilkunastu osób,
w czasach głębokiego PRL - u.
Mamy tu księgową, która siedzi w więzieniu za malwersacje,
a wszystko z miłości do pewnego dyrektora...
Są górnicy, kolejarz, jest czterdziestoletni mężczyzna,
który w więzieniu zakochał się w strażniczce,
Małgorzata P., której sensem życia jest pożyczanie pieniędzy...
Z reportażu o problemach seksualnych uderzył mnie ten fragment:

'...nasza kultura jest już taka, że mówi się człowiekowi złe rzeczy.
Może to jest związane z katolicyzmem (zastanawiają się).
Nagroda jest tak odległa, a poczucie winy na co dzień -
chodzi się przecież po rozgrzeszenie,
a nie po nagrodę do konfesjonału..."

i jeszcze ten:

'...Skończyłam studia, mówi, mam odpowiedzialną pracę,
więc chyba jestem potrzebna społeczeństwu.
Mając satysfakcję seksualną, funkcjonowałabym lepiej,
a zatem moja satysfakcja jest uzasadniona społecznie...'

Bliski mojemu życiu jest reportaż o kobiecie z doktoratem,
która nie mogąc znaleźć pracy malowała abażury, a później spinki do włosów.
I jest wreszcie Anna Walentynowicz, która zginęła tragicznie w 2010 roku...

Reportaże Hanny Krall to zapis minionej epoki,
historia bez taniego sentymentalizmu, bez ubarwień.
Naprawdę warto przeczytać.

2 komentarze:

  1. Jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam "Wyjątkowo długą linię". Ja też bardzo cenię jej reportaże.

    OdpowiedzUsuń