Martynę Wojciechowską podziwiam od lat. Widziałam wiele odcinków jej programów, zmagania na rajdzie Paryż - Dakar. Bez wątpienia silna i wyrazista osobowość.
Po raz pierwszy mam w rękach jej książkę. Jest to opowieść o wyprawie na Mount Everest, wspomnienie o zmarłym tragicznie przyjacielu, o determinacji i uporze z jakim Martyna dąży do celu, choć niewiele osób wierzy w jej powodzenie. Książka jest bardzo intymnym zapisem z wyprawy. To historia zmagania się człowieka z pogodą, wysokoscią, mrozem, niebezpieczenstwem, ale też z własnymi możliwościami. Za każdym razem, gdy wydaje się, że człowiek nie jest w stanie znieśc nic więcej, że psychika siada a siły wyczerpały się, okazuje się, że jednak można, że jeszcze dwa trzy kroki, jeszcze odrobina wysiłku i cel zostanie osiągnięty. Można te słowa odniesć też do codzienności, że każdy ma swój własny Mount Everest i tylko od nas zależy czy zdobędziemy szczyt, czy damy się pokonać.
Uwagę zwracają też niesamowite zdjęcia. Patrząc na ośnieżony szczyt Everestu az trudno uwierzyć,że człowiek jest w stanie tam dotrzeć.
Odebrałam tą książkę bardzo osbiście. Zmagam się z własną Górą Gór...
Ja na razie czytałam "Kobietę na ...." i bardzo podoba mi sie styl autorki, jej spostrzeżenia. Na ta też mam wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńtoska82 w bibliotece, z ktorej obecnie korzystam jest 'Etiopia' jesli sie nie mylę, mi też bardzo podoba sie jej styl, niesamowita jest i będe do niej wracać
OdpowiedzUsuńTeż chcę poczytać o zmaganiach i sukcesach Martyny Wojciechowskiej :-)
OdpowiedzUsuńpoczytaj, warto! :)
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tą książkę! Nie czytałam jeszcze nic Martyny Wojciechowskiej. Ciekawa jestem jak pisze.
OdpowiedzUsuńMasz rację - Martyna to bez wątpienia osobowość silna. Niestety tak jak i Ty,nie miałam do tej pory okazji przeczytać żadnej jej książki. Muszę to zmienić,bo zastanawiam się czy nie odbiorę jej czasem tak bardzo osobiście jak Ty...
OdpowiedzUsuńMartynę podziwiam i z chęcią oglądać powtórki jej programów, nigdy mnie nie nudzą. Nie miałam jeszcze do czynienia z jej książkami, ale jestem pewna, że i one by mnie nie znudziły. Postaram się kiedyś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam ksiązke i odebrałam ja podobnie jak Ty, ale kolejna lektura autorki czyli "Etiopia, ale czat" mnie znudziła.
OdpowiedzUsuń