Długo zabierałam się do opowiedzenia o tej książce, jakoś nie miałam dziś weny ;). Przede wszystkim chciałam zauważyć, że tytuł oryginalny brzmi: 'The body in the Library' i zastanawiam się skąd ta samowola w tłumaczeniu...
Pewnego ranka służąca państwa Bantry znajduje w bibliotece martwą młodą kobietę. Nikt nie wie kim ona jest, również małżonek Pani Bantry utrzymuje, iż nie zna ofiary. Okazuje się bowiem, że kobieta zostala uduszona. Pani Bantry wzywa na pomoc swoja przyjaciółke pannę Jane Marple. Policja i panna Marple probuja dowiedzieć się kim jest ofiara. Trop prowadzi do kręgu fordanserek pewnego hotelu, w którym w tym samym czasie zamożny pan Jefferson zgłasza zaginięcie swojej młodej towarzyszki. Jefferson to kaleki wdowiec, mieszka w hotelu wraz z zięciem i synową. Wszyscy troje stracili partnerów w katastrofie. Jefferson postanowił adoptować swoją towarzyszkę i zapisać jej spory spadek, ale niestety kobieta została zamordowana. Mordercą może być każdy. Podejrzani są synowa i zięć Jeffersona,pewien ekscentryczny młodzieniec, bywalec dancingów w hotelu, pan Bantry, kuzynka ofiary... Wkrótce ginie szesnastoletnia Pamela Reeves. Z pozoru te dwa morderstwa nic nie łączy, ale przenikliwa panna Marple nie daje się zwieść pozorom.
Oczywiście wychodzą na wierzch grzeszki i skrywane tajemnice, a morderca wpada we własne sidła.
W zasadzie książka nie wymaga komentarzy. Wiadomo, przecież to Mistrzyni Christie :)
Oj tłumacze często tak tłumaczą tytuły, że traca one cała magię ;) Tutaj oryginał też brzmi o niebo lepiej. Agaty Christie nigdy nie czytałam, choć wiem, jak wiele osób rozpływa się w zachwytach nad nią. Na pewno sięgnę, a być może zacznę właśnie od tej części :)
OdpowiedzUsuńo, to ja polecam np '4.50 z Paddington' albo 'Pięc malych swinek' :))
OdpowiedzUsuńTo sobie od razu wrzucę te tytuły do planowanych, żeby nie zapomnieć :) dzięki!
OdpowiedzUsuń