Córka Isabel Allende zachorowała na porfirię. Zapadła w śpiaczkę.
Książka jest historią życia Allende.
Pisarka wspomina swoje dzieciństwo, młodość, małżeństwo.
Snuje opowieść o licznych podróżach, życiu w Chile i emigracji.
Jednak opowieść o sobie to tylko 'przykrywka'.
Tak naprawdę chodzi o przetrwanie w najtrudniejszym momencie życia.
Córka umiera na oczach bezradnej matki.
Trudno mi pisać o tej książce, bo jest to spowiedź Allende,
która opisuje najintymniejsze szczegóły ze swojego życia po to,
by zachować obraz swojej córki, by opisać sytuacje, ludzi,
którzy ukształtowali jej charakter, osobowość.
Piękna, wzruszająca książka. Po prostu.
Bardzo, ale to bardzo chcę ją przeczytać. Najciekawsze jest to, że w duchu porywam się na takie książki natychmiast, natomiast jak już mam na półce, to boję się zacząć...
OdpowiedzUsuń@jjon zabrakło mi słów żeby opowiedzieć o wrażeniach po przeczytaniu tej książki...
OdpowiedzUsuńNa nocnej półeczce czeka na mnie "Dom duchów" tej autorki, to będzie pierwsza książka Allende po którą sięgnę. Jestem ciekawa mojego odbioru.
OdpowiedzUsuńMasz rację takie książki, które zawierają wątki autobiograficzne ciężej jest oceniać.
@Aneta w książce 'Paula' Allende wspominała jak doszło do napisania 'Domu duchów' i też chcę ją przeczytać. 'Paula' to pierwsze spotkanie z Allende, coś ostatnio dużo tych 'pierwszych' spotkań ;)
OdpowiedzUsuńOj wierze Ci-ja tez jestem teraz pograżona w notatkach do egzaminów.A wolałabym czytac coś innego:P Kiedy masz obrone?Daj znac to będe Cie wspierała duchowo:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie swoja recenzją.Nie czytałam książek tej autorki.Ale z pewnością przeczytam.Ide dzisiaj do bibiloteki wiec podpytam o nie:)
Powodzenia w nauce.